Mówi się, że Adam i Ewa byli doskonali, mieli żyć wiecznie, ale zgrzeszyli, więc Syn Boży musiał odkupić ludzkość – ot frazes, tak utarty, że ludzie przestali się w ogóle zastanawiać, co to tak naprawdę znaczy.
Czy jeden człowiek może odkupić miliony ludzi?
Życie Adam i Ewa miało być takie jak ta linia prosta – bez końca:
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co się jednak stało?
----------/koniec życia
Te 10 kresek to niespełna dziesięć stuleci, które pierwsza para ludzka przeżyła – i … koniec. Koniec ich życia, ale nie tylko o nich tutaj chodzi.
Jest coś o wiele ważniejszego – pierwszy człowiek miał się stać trzonem, pniem, z którego miała wywodzić się cała ludzkość (Dzieje 17:26). Miliardy ludzi, którzy zostali przeznaczeni do życia na przestrzeni wieków (Efez. 1:4) można przyrównać do bujnego drzewa z mnóstwem potężnych gałęzi (protoplastów całych narodów) i niezliczoną liczbą maleńkich gałązek. Trwali już w Bożym zamyśle, jednak każdy z nich czekał na odpowiedni czas powołania do życia (Jer. 1:5, Ps. 139:16).
Zatem, nagle odcięcie się pierwszego człowieka od źródła życia – którym jest Bóg – można przyrównać do losu ściętego drzewa. Wywodzącą się z pnia Adama niezliczoną liczbę ‘gałązek’, czyli przyszłych jego potomków, czekałaby niechybna śmierć. Jakże bowiem mogą egzystować na martwym, pozbawionym życiodajnego korzenia pniu? Jak wiemy, najdłużej żyje pień, a najmniej żywotne są gałązki, ostatnie ‘ogniwa’ drzewa. Dlatego nasze życie wygląda teraz tak:
-/koniec życia
Ta jedna kreska, to niespełna 100 lat, których dożywa niewielu ludzi.
Co się stało z ta ciągłą linią prostą, którą widzieliśmy na początku? Dlaczego nie możemy żyć wiecznie?
Adam, jako główny trzon drzewa ludzkości umarł, wiec nie mógł swoim potomkom przekazać życia, którego sam w sobie już nie miał. Dlatego potrzeba było ‘przeszczepić’ obumierającą ludzkość do nowego źródła życia (Jana 1:4), jakim jest Jeszua (Jana 15:5-6).
„Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni” (1 Kor. 15:22, BW).
Teraz Jeszua (Jezus), stał się nowym, żywym pniem dla całej ludzkości zamiast Adama (Rzym. 5:15), ponieważ On jest scalony z życiodajnym korzeniem Bożej łaski, źródłem życia wiecznego:
„Jak Ojciec ma w sobie życie, tak również sprawił, żeby i Syn miał w sobie samym życie” (Jana 5:26, BW).
Dlatego odzyskanie życia wiecznego jest możliwe wyłącznie poprzez Niego:
„Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie może przyjść do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (Jana 14:6, BW-P).
Tak jak żadna gałąź nie może egzystować poza drzewem, tak niemożliwe jest uzyskanie zbawienia bez trwania w jedności z Jeszuą:
„Trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie. Kto nie trwa we mnie, ten zostaje wyrzucony precz jak zeschnięta latorośl; takie zbierają i wrzucają w ogień, gdzie spłoną” (Jana 15:4-6, BW).